poniedziałek, 27 października 2014

Idzie nowe...

Ostatnio mnie tu nie było ale nie z powodu lenistwa tylko z powodu fajnych zmian w moim życiu. Zaczęło się jak zwykle od kłopotu...Tym kłopotem okazał się stan mojej skóry która reagowała okropnie na wszystkie kosmetyki. Na ten temat przeczytałam wiele bo moja alergia kontaktowa zmuszała mnie do poszukiwań. Kupowałam tanie produkty, kupowałam drogie i jeszcze droższe. Gdy na twarzy wystąpił mi rumień uczuleniowy dostałam namiar na kosmetyczkę. Okazało się, że jest to kosmetyczka firmy Oriflame. Słyszałam na temat tej firmy ale kojarzyła mi się ona z paniami biegającymi z katalogami i wciskającymi klientom produkty. Niestety większość konsultantek przyczyniła się do bardzo złej renomy swoim podejściem do klienta. Nie chcę oceniać innych więc na tym ten wątek zakończę.
   Poznałam fantastyczne dwie Panie które się mną zajęły i po dwóch spotkaniach zdecydowałam- czas na zmiany. Poznałam tajniki powstania tej firmy i filozofię braci Jochnick. Ciągle jednak odstraszała mnie ta ich sprzedaż bezpośrednia dlatego postanowiłam wnikliwie doczytać o co tu chodzi. Rozmawiałam ze swoim lekarzem i kosmetyczką oraz z przyjaciółmi z medycznej branży. Okazało się, że często sami sobie fundujemy alergie na skutek tego, że szampon mamy jednej firmy, krem innej a jeszcze innej cienie czy pomadki. Czasem te produkty są dobrej jakości tyle że zachodzą między nimi reakcje i czasem pojawiają się wysypki. Powiem tak z dusza na ramieniu z głową pełną obaw zdecydowałam się zostać klientką firmy bo maja około 1000produktów więc z jednej firmy produkty załatwiają mi całą pielęgnację i kosmetykę kolorową. Cenowo są atrakcyjniejsi od wielu firm na produkty których wydawałam masę kasy. Mogę zwrócić dany krem czy inny kosmetyk który mnie uczula. Drogeria mi tego nie oferuje. Po kilku miesiącach swoich doświadczeń mogę powiedzieć, że umiem doradzić sobie i innym w doborze kosmetyków. Dla osob z tak wrażliwą skórą jak moja to cenne. Zrobiłam sobie "Kurs makijażu", kurs "Produkty Wellnes", byłam na szkoleniu dotyczącym niesyntetycznych witamin, astaksantyny i koktajli działających mobilizująco na układ odpornościowy , skórę, kości, mięśnie, stawy, wzrok. Poznałam w jaki sposób przemysł farmaceutyczny wyciąga z naszych kieszeni pieniądze na chemie zawartą w sztucznych witaminach które nam szkodzą zamiast pomagać. Niczego nie sprzedaję, dziele się wiedzą, doradzam w oparciu o uzyskane na kursach kwalifikacje. Zostałam menadżerem, byłam na Gali Biznesu i być może czeka mnie Konferencja Międzynarodowa w Egipcie. Wszystkie te fajne zdarzenia miały miejsce z powodu kłopotu od którego wszystko się zaczęło. Drodzy czytelnicy mojego bloga życzę Wam samych radosnych dni. Wiem jednak że tak jak radości tak i kłopoty są nasza legendą. Niech więc wszystkie Wasze kłopoty zaprowadzą Was do takiej radości jaka ja mam teraz z powodu jednego kłopotu. Buziaki