sobota, 26 lutego 2011

Kocham sobotę

Sobota przypomina mi specyficzny stan błogości mimo zakupo-porządkowego charakteru . Oddala mnie  od zajęć poprzedniego tygodnia i daleko jeszcze do nowych obowiązków. Dzielę sobie ten dzień na cząstki sekund by dłużej trwał. Przez ostatnie dwa tygodnie ferii oderwałam się od tego co męczy. Jestem wypoczęta i już prawie pożegnałam przeziębienie. Zrobiłam w głowie plany na najbliższy miesiąc. Koraliki zamówione, sznureczki też i wielki kufer. Wełna uśmiecha się z szuflady. Nic to, że powinnam zredagować coś, przejrzeć, nic to. To tylko moje wybory-nic nie muszę- jak mantrę powtarzać będę aż do lata. Jeszcze tylko wyprawa do księgarni. Wolę mieć przy sobie na wyciągnięcie ręki Louise Hay. Będzie mnie napominać gdy zapomnę kochać siebie.

3 komentarze:

  1. Witam Cię Małgosiu w blogowym świecie ;-) To ja Aguszka z Zielonej Górki ;-)
    Zapraszam Cię do siebie na zabawę. Już wiele dziewczyn z Krainy u mnie się zapisało!

    Ale ładnie masz w domku. Bardzo pomysłowe rozwiązania!
    W końcu mogę u Ciebie zawitać. W sensie w domostwie Twym ;-)
    Mąż na moje oświadczyny, że ja w marcu do Bolesławca jadę, zapytał: a kiedy dziewczyny przyjadą do Ciebie? No właśnie. Po pokomunijnej zadymie zapraszam do siebie, więc się z Monią nastawcie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aguś Kochana witam Cię teraz blogowo a juz wkrótce domowo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też uwielbiam sobotę, a jescze bardziej popołudniowy piatek:)pzdr

    OdpowiedzUsuń